sobota, 29 maja 2010

W Bled na razie "blado"

Cześć wszystkim,
Myślałem, że po pierwszym Pucharze Świata będę mógł napisać coś konkretnego o naszych aktualnych możliwościach. Jednak od zeszłego roku ciągnie się za mną kontuzja mięśni brzucha, która wczoraj zdecydowanie o sobie przypomniała. Już w czasie rozgrzewki czułem, że jest inaczej niż zwykle, ale nie pierwszy raz coś boli na treningu czy zawodach, a realizujemy swój cel. Tym razem na samym starcie poczułem ból i już do mety płynąłem, a raczej starałem się dopłynąć za sprawą chłopaków. Najbardziej przykre jest w takich chwilach to, iż są ludzie, którzy mieli ubaw i szydzili z nas widząc jak płyniemy. Jest to przykre i świadczy o nich samych, ale jest też druga strona medalu. Tą drugą stroną jest chęć pokazania jakim się naprawdę jest i wiosłuję, bo jest to moja pasja, która czasami rzuca na kolana, ale to nie powinien być sygnał dla innych do kopania leżącego. Jestem niepoprawnym optymistą i w Monachium będzie dobrze:-)!!!
Pozdrawiam Kieras

wtorek, 18 maja 2010

Poznań i Odra Cap przeszły do historii

Witam serdecznie,
Choć minęły już ponad dwa tygodnie od regat w Poznaniu to dopiero teraz zabrałem się pisania. Szczerze mówiąc jest mi głupio, ale naprawdę pomiędzy obozami dużo się dzieje w domu:-) Na Malcie ścigaliśmy się na dwójkach i w tym roku mogłem w końcu spróbować swoich sił wspólnie z Bykiem. Wyszło dobrze, a myślę, że wyszłoby jeszcze lepiej gdybyśmy mieli w Wałczu normalną łódkę do trenowania. Pierwszy raz wyszliśmy na normalną łódź dopiero w piątek po 3godzinach ustawiania. Dlatego napisałem, że byłoby lepiej, bo z biegu na bieg lepiej czuliśmy się na łódce. Ranny start był spokojny choć chłopaki chyba z Grudziądza postanowili się ścigać na 1000m zapominając, że jest jeszcze jeden do przepłynięcia:-) Popołudniowy start czyli finał już razem z Siemikiem i Pawłosiem od startu wyszliśmy i spokojnie w tempie 30-31 dojechaliśmy do mety na pierwszym miejscu. Za nami też bez spinania się Siemik z Pawłosiem i reszta. Drugiego dnia nie wystartowaliśmy z Bykiem z mojego powodu, który ciągnie się za mną od zeszłego roku i na dwójce mniej stabilnej przypomina o sobie. Tym problemem jest mięsień brzucha, a w zasadzie dwa, bo prosty i skośny.
Zaraz po poznaniu udałem się do lekarza i już stosuję się do jego zaleceń wespół z maserami:-)
Ten weekend, a w zasadzie niedziela upłynęła we Wrocławiu na regatach Odra Cup. Tak samo jak ósemki rywalizowaliśmy na ok 400m, a za przeciwników mieliśmy wrocławskim medalistów Mistrzostw Polski w czwórce. Z małymi problemami przy ustawieniu (wysoka woda) udało się wygrać z chłopakami. Nasz bieg został nazwany "Biegiem Festiny", która ufundowała zegarki dla wszystkich. Dziękuję bardzo Festinie za superowe zegarki i liczę na dalszą owocną współpracę:-)
Pozdrawiam Kieras